Cos zdecydowalo, ze jednak tu wroce.
Moze to tylko nadtlok sytuacji, uczuc, emocji... i chec wyrzucenia z siebie tych niepotrzebnych...
A moze chec poznania odpowiedzi i chec poukladania sobie w bardzo dokladny sposob mojego zycia calkiem przejzyscie.
No coz - zobaczymy co takiego mnie znow tu przywleklo.
Czy zazdrosc mija?
Czy uczucie odnalezienia ten jedynej osoby pozostanie na zawsze takie samo?
Jezeli istnieje odpowiedz na te dwa durne pytania, mam wielka nadzieje, ze jedyna odpowiedzia jest - 'TAK'.
Dlaczego nie raz mamy swiadomosc, ze pewna sytuacja, czyn, zachowanie nasze zmienia, psuje cos bardzo pieknego, istotnego dla nas samych... i mimo wszystko zmierzamy tego w strone...
Uczucia sa tak silne, ze tracimy kontrole nad nami samymi...
Wolimy dzialac gwaltownie, bez przemyslen...
- Tak bardzo nie nawidze tego...!