Straszna pogoda za oknem, ciągle pada deszcz. Powoli czuje jesień , której tak bardzo nie lubię. Cały dzień spędzony w łóżku (chyba jedyny taki w te wakacje). Potrzebuje odpoczynku, mój dzień zaczyna się przeważnie od godziny 19 i trwa aż do rana. I MUST SLOW DOWN.
Jakoś to do mnie jeszcze nie dociera , że w najbliższy czwartek się wyprowadzam. Sama nie wiem czy jestem na to gotowa. Moi rodzice na pewno nie haha. Czuje ,że bedzie dobrze a nawet lepiej niż teraz. Trzeba otaczać się pozytywnymi ludźmi którzy nie pociągną nas na dno a wręcz przeciwnie. I to stawiam sobie za cel. Pewnie będzie ciężko zmienić całkowicie otoczenie, ale czeka to każdego bez wyjątku. To tylko kwestia czasu. Cieszę się bardzo, że mimo wszystko są osoby na których zawsze mogę polegać i jakoś ogarnąć ten cały życiowy śmietnik.
Mój wieczór z telewizyjnym maratonem zaczyna się właśnie teraz. Miłego : )