Mój kochany śmieszek :-)
Strasznie zaniedbałam tego photobloga.. Zawsze znajduje się coś, co jest ważniejsze od internetu, a kiedy nareszcie mam wolną chwilę, to zazwyczaj jestem tak zmęczona, że zasypiam :P
Idę dziś z Olą na szczepienie.. Już się stresuje. Nienawidzę patrzeć jak ją boli, słuchać tego okropnego płaczu. A trzeba przyznać, że nasza dziewczynka głos ma konkretny :-D Poprzednim razem płakałam razem z nią, całe szczęście, że pod maseczką łatwiej jest ukryć, że jest się taką matką wariatką :-D
Dwa tygodnie temu nareszcie udało nam się zorganizować chrzciny naszej dziewczynki. Zwlekaliśmy przez tego wirusa, wszystkie restauracje były zamknięte a nasze mieszkanie jest za małe na taką imprezę, nawet w okrojonym składzie. Pierwotnie Ola miała mieć chrzest 28 marca, niestety wyszło inaczej. Najważniejsze, że to już za nami i z głowy :-P
A tak w ogóle to wszystko u nas ok. Dużo spacerujemy, korzystamy z pogody. Ola tak pięknie nam spała, budziła się zaledwie raz w nocy, czasem wcale, a od jakiegoś tygodnia dzieciak nam się zepsuł :-D budzi się co dwie godziny, je i na szczęście zaraz zasypia, ale i tak jestem tym zmęczona. Mój mąż krzyczy, że nie mam narzekać tylko się cieszyć, że mamy zdrową córkę i chyba to jest właściwe podejście... Tyle cierpienia jest na tym świecie, tyle nieszczęść i strasznych chorób nawet wśród maluszków, że nie ma co marudzić.
A co u was? Mam tyle zaległości, że chętnie poczytam w komentarzach.