Tęsknię za tym brzuszkiem :-)
Dziewczyny, kolejny raz życie wali mi się na głowę. Powinnam być szczęśliwa, w końcu jest na świecie nasze upragnione dziecko.. a tymczasem ja znów się martwię i analizuję.
Jestem przemęczona, praktycznie nie śpię bo malutka śpi 15 minut i znów domaga się noszenia, bujania, jedzenia... Noc trwa dla mnie wieczność, dziś nawet nie zdążyłam się położyć bo ciągle coś. W dzień Olunia śpi tylko na mnie, w łóżeczku czy wózku 10 minut :-/ Ale jakoś to przeżyje, teraz głowę zaprząta mi coś innego..
Jakoś dziwnie jest między mną a moim mężem. Niby wszystko po staremu, ale ja widzę różnicę. Nie ma tej czułości, która nas łączyła, Marcin patrzy na mnie totalnie inaczej niż przed ciążą. Nie całuje mnie, nie dotyka.. Kiedy mówię, że chciałabym z nim poleżeć, poprzytulać się, on mówi, że chyba wiedziałam, że nie będzie na to czasu jak zachodzilam w ciążę, tym bardziej, że nasza córeczka jest do mnie wręcz "przyklejona". On nie widzi we mnie żony, tylko mamę. Już jak byłam w ciąży, czułam, że jest inaczej, ale zwalałam to na mój stan, bał się o dziecko, itp. Myślałam, że po porodzie wszystko wróci do normy, a jest dalej tak samo. Bardzo brakuje mi czułości, przytulenia. Doszło do tego, że wolę, kiedy Marcin jest w pracy bo chociaż nie muszę patrzeć na tą obojętność, którą widzę na jego twarzy.
No a teraz coś, co uderzyło we mnie najbardziej. Marcin chce znów pracować za granicą. Dzień po porodzie dostał propozycje i widzę, że tylko czeka, żeby wyjechać. Kontrakt rozpoczyna się w czerwcu, miałby być tam dwa miesiące i wracać na dwa tygodnie i tak do końca roku. Mówi, że wszystko zależy ode mnie, ale jak wczoraj zdecydowanie powiedziałam, że nie może wyjechać, zostawić nas w takim momencie życia to się obraził, powiedział, że nie umiem byc samodzielna i przestał się odzywać... Dziewczyny, czy tylko ja widzę, że wyjazd może wszystko zniszczyć? Wiem, że potrzebujemy pieniędzy, ale bardzo się boję zostać sama z 4-miesięcznym dzieckiem. Zresztą nie chodzi tylko o to, boję się, że nie wytrzymamy tego jako rodzina, że odsuniemy się od siebie jeszcze bardziej. Przykro mi, że Ola będzie bez taty, nie tak wyobrażałam sobie nasze życie po porodzie. Boli mnie to naprawdę mocno, tyle lat czekaliśmy na dziecko, a teraz możliwe, że zostanę z nim sama.