Dzisiejszy dzień to totalna załamka . Przez tydzień nie biegałam i teraz trudno mi zacząć jestem rozdrażniona . Poprostu lepiej się do mnie nie zbiżać . Zaraz założe zeszyt który mam nadzieje że pomoże mi w ochudzaniu. W głowie wciąż powtażam sobie ,że musze schudnąć ponieważ : musze zmieścić się w swoich ciuchy, nabrać pewności siebie, zacząć o siebie dbać , kupić sobie ciuchy w rozmiaże takim jakim chce (ponieważ od kąt mi poważnie zaczęła przeszkadzać moja otyłość to każdy ciuch który kupie nie daje mi takiej przyjemności jak kiedyś) , chce usłyszeć kąplemęty od znajomych , nie chce czuć się gorsza !
DLACZEGO MAM AŻ TAK MOCNY KRYZYS ?!