Dreams cz.13
FABIAN
Siedzę właśnie w szpitali i czekam, aż lekarz wyjdzie z sali. Kuba siedzi obok mnie, a na jego kolanach Magda, która wtulona jest w jego tors. Ja patrzę otępiałym wzrokiem w punkt na ścianie.
-Fabian ! Co się stało ? spytała mama Wiktorii.
Płakała.
-Spokojnie, pani córka została potrącona samochodem. Zaraz powinien przyjść lekarz. poinformowałem panią Krysię.
Usiadła na jednym ze szpitalnych krzesełek. Obok niej pojawił się pan Artur. Zobaczyłem jak rodzice mojej przyjaciółki uraniają kilka łez.
Siedzę właśnie w szpitalu i czekam, aż lekarz wyjdzie z sali. Kuba siedzi obok mnie, a na jego kolanach Magda, która wtulona jest w jego tors. Ja patrzę otępiałym wzrokiem w punkt na ścianie.
-Fabian ! Co się stało ? spytała mama Wiktorii.
Płakała.
-Spokojnie, pani córka została potrącona samochodem. Zaraz powinien przyjść lekarz. poinformowałem panią Krysię.
Usiadła na jednym ze szpitalnych krzesełek. Obok niej pojawił się pan Artur. Zobaczyłem jak rodzice mojej przyjaciółki uraniają potok łez.
-Kto jest rodziną dziewczyny ? spytał lekarz wychodzący z sali przyjaciółki.
-Co się dzieję z moją córką ? spytała przez zły pani Mazurczak.
-Spokojnie. Jej stan jest stabilny. Ma złamaną nogę i lekki wstrząs mózgu. Na razie utrzymujemy ją w śpiączce farmakologicznej. poinformował kobietę lekarz.
-Dobrze, a kiedy ją wy budzicie ?
-Za trzy dni. odpowiedział doktor i ruszył do gabinetu.
-Dzieci idźcie do domu. Rodzice będą się denerwowali. Już późno. Zawiozę was. Nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu. tym razem odezwał się Artur.
Zgodnie wstaliśmy i wyszliśmy ze szpitala.
***
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Nie zdążyłam wstać gdy usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Zachrypniętym głosem pozwoliłem wejść do środka.
-Fabian.. przepraszamy. Opowiedz nam jak się to stało. powiedziała Magda.
Usiadła obok mnie, a ja ją mocno przytuliłem. Kuba nic nie powiedział tylko usiadł na krześle. Widziałem w jego oczach to, że Wiktoria jest w szpitalu sprawia mu ogromny ból. Tak samo jak każdemu z nas.
-Nie wiem dokładnie jak to się stało. Widocznie gdy Wiki wracała do domu wyjechał samochód ze straszną szybkością. Nie dał rady zahamować i stało się, ale nie uciekł. Zadzwonił po karetkę. Madzia proszę cię. Ona wyjdzie z tego. Zobaczysz. odpowiedziałem dziewczynie.
W pewnym momencie podszedł do nas Kuba i zachęcił, abyśmy do niej pojechali. Zgodziliśmy się. Już po 10 minutach byliśmy w drodze do szpitala. Leżała na oddziale ogólnym. Sala nr 10. Gdy weszliśmy leżała na łóżku. Miała zamknięte powieki, bladą twarz i nogę uniesioną w gipsie. Nigdy więcej nie chce jej takiej oglądać. Po policzkach naszej trójki zaczęły spływać łzy..
****-----****
4 dni później
****-----****
FABIAN
Dzisiaj idę do Wiki sam. Fabian i Madzia nie mogli. No cóż. Ze śpiączki została wy budzona wczoraj. Jeszcze nie miałem okazji z nią porozmawiać. Jednak gdy weszłam na salę ona spała. Postanowiłem, że usiądę i zaczekam, aż się wy budzi.
WIKTORIA
Noga cały czas dawała o sobie znać. Już od kilku minut leżę i udaję, że śpię. Fabian siedzi obok mnie i trzyma mnie za rękę. Nagle:
-Kocham cię wyszeptał i pocałował w czoło.
Gdyby wiedział jak bardzo mnie to uszczęśliwiło i jak bardzo to uczucie odwzajemniam.