.

Bo ja to sobie właśnie wspominam.

Pamiętam jak kiedyś dawno przyjechała Twoja kuzynka, pamiętam że wtedy one poszły we dwie, a my we dwie, wtedy się mniej więcej zaczeło?

Pamiętam jak latałyśmy po ulicy, jak oblewałyśmy sąsiadów wodą, jak kradłyśmy im orzechy i jak coś jeszcze, wiesz co.

Pamiętam jak bawiłysmy się w tę dziwną zabawe, co P. wyskakiwała zza auta i nas straszyła z tymi dziwnymi słowami.

Pamietam jak grałyśmy w krawężniki i siedziałysmy jak najdłuzej na dworze.

Pamiętam jak latałyśmy za twoim domu po polu i mierzyłyśmy odległość trawą.

Pamiętam to co potem znajdowałyśmy w piasku, u Ciebie za domem.

Pamiętam wiele rzeczy z tamtego okresu.

POmiędzy tym, a tym co teraz przypomnę czuję jakąs przerwę, nie wiem jaką.

Pamietam jak zabrakło Maxa, Maxa też pamietam, pamiętam jak powiedziałam Ci co się z nim stało.

Pamiętam jak nie chciałaś chwile psa, pamiętam jak przywiozłas małego Demona, ile on już w ogóle ma?

Pamiętam jak szłyśmy na któryś tam spacer z tym głupkiem, pamiętam jak pytałaś się od kiedy psy pierdzą. x;

Pamiętam nasz współny, pierwszy sylwester u Ciebie.

Pamiętam wspólne sanki i tego dziadka co tak bardzo chciał pomóc mi wstać.

Pamietam jak biegłam przez pół pola na rzeką zeby zdązyć na 'rure' abysmy miały wspólne zdjęcie, to nic że wyglądam na nim jak dudek.

Pamiętam wszystkie spacery, wszystkie rozmowy, wszystko inne czego tu nie napisze, bo nie potrafię ubrać w słowa.

I tę jedną rozmowe w ten jeszcze zimny wieczór, taką chyba jedyną poważną którą tak dobrze pamiętam.

Pamiętam też ten spacer nad Oławkę, całkiem niedawno przy którym powiedziałyśmy tyle na temat jednej osoby.

Pamiętam jak szłysmy do bachusa i poznałysmy taką śmieszna osobę.

Pamiętam jak chciałaś abym zrobiła Ci zdjęcie jak zjezdzasz z góry.

A także te wieczory, z przed tygonia jak mówiłaś takie rzeczy ze nie mogłam podnieść sie z ziemii tak się smiałam.

[To są te takie zdarzenia, które, które może nie są jakimś tam super wydarzeniem, ale się trzymają w pamięci. ]

I wiele innych, czasem wazniejszych, czasem mniej.

I co?

Są-siad.