Uwaga! Zdjęcie zawiera drastyczne treści !!!
Wyobraźcie sobie: wstaję rano. Gardło boli, głowa też, ogólnie samopoczucie do bani - ale do pracy trzeba jechać, bo głupio brać L4 na okresie próbnym... Godzina 7:50, jeszcze nie dojechałam do pracy, a zobaczyłam telefon od Właścicieli stajni. Ten kto ma swojego konia wie, że telefon o takiej porze nie znaczy nic dobrego ... Kali rozwaliła nogę. W nocy. Konie spędzają noc na pastwisku, więc winien mógłbyć płot, kamień, deska, cokolwiek
Rana na 5 cm. została zszyta przez baaardzo miłą i profesjonalną panią Wet. Mój portfel jednego dnia stał się puściutki - takie uroki posiadania konia. Ehh nowy czambon i popręg muszą poczekać :P
Kalunia chowana w systemie 24.h na dobę na pastwisku była bardzo rozczarowana przymusem NIEOPUSZCZANIA boksu ... Biedactwo. Do piątku na pewno nie zobaczy trawki, być może w sobotę ją wypuścimy jak rana będzie się dobrze goić.
Swoją drogą - pasuje jej żółty, prawda? ;)