Czas jakoś leci... Już mamy listopad :/ A ja się wiecznie opierdalam... Heh deprecha trzyma i to mocno :( za nic się nie mogę zabrać, nic mi się nie chce, wszystko jest nie tak jakbym chciała... Teraz jestem chora i zamiast nadrabiać zaległości i się uczyć leżę i smęcę w łóżku... Może to świńska grypa? :P
Nawet nie wiem o czym pisać... O maturze i szkole juz wole nie mowic :P nie wiem jak to bedzie... Nic juz nie wiem... Najlepiej jakby czas stanal w miejscu... Albo sie cofnal, do wakacji i zatrzymał...
1 listopada pod znakiem wielkiego smutku...
Piątek 13 jak kazdy inny dzien....
A dzisiaj mijają dwa lata jak jesteśmy razem :) Jedyny pozytywny aspekt zycia :P :* Kocham :*