Wstawiam ich, bo zdjęć z komórki mi nie chce czytać.
Boże..bo wczorajszym headbang'ingu tak mnie boli szyja, że chyba umrę. Przy najmniejszym nawet ruchu czuję jakby mi głowa odpadała...Koszmar. Generalnie, nie powiem, dzień kobiet nawet udany, jednak nieidalny. No ale nie będę narzekać, dziękuję.
Miałam dziś jechac do Portu z KIMŚ no ale dobra. Nie wiem, czy chce mi się gdziekolwiek iść. Cieszyłam się na nadchodzące wydarzenia ale teraz juz mi wszystko jedno. Czekam tylko aż brat się przeprowadzi a potem to już tylko ogarnięcie pokoju i git.
Ostatnio za bardzo wybiegam do przodu. Myślę o nadchodzącym wyjeździe, o wiośnie, o wakacjach.. Chociaz nie chce. Nie chce wakacji bo to oznacza koniec starej szkoły, początek nowej. Niby mam już wybrane szkoły ale..tak mało, mało czasu. Nic nie jest pewne.
Jak czegos chcę to cierpię. Jak już to mam, zaczyna mi to przeszkadzać. To męczące. Nie chce tak.