CZAS?
4.50 z czymś... (to z czymś nie jest taj istotne)
Zycia nie ma. Ale za to czas o 8 min gorszy od zycia.
Sukcesy?
*doszłam już do siebie zupełnie, do tego stopnia ze jest środa (3 dzień) a ja mogłabym następny maraton pobiec w niedzielę ;)
*pokonałam siebie - śpiew pomaga w przebrnięciu przez ścianę
*zgadaza się liczba gwiazdek :P
*zakochałam się po raz setny w biegach
*poznałam fajnych fizjoterapeutów ("zrób coś dla świata, daj się wymasowac" jest moim ulubionym cytatem )
*TY TEŻ MOŻESZ BIEGAC!!!!
Co po za tym?
Zaczął się nowy rok. Zajęcia od 7.30 do 19.30 (tzn tak jest na planie :P). Więc już nienawidzę mojego telefonu który co rano mnie budzi o 5.45. No ale cóż jakbym chciałą pracowac w pogotowiu to bym musiała wstawac tak samo... ;P Stare tabaki są wciąż przy mnie i dobrze mi z nimi... Nowe się tworzą i są nowością i niestety zakochuję się na nowo... ;/ jak zwykle bez wzajemności. No ale cóż...
Medycyna RATUnkowa jest do dupy i nie ważne kto to przeczyta... Wykłady nie istotne dla mnie jako przyszłego ratownika. Nie ważne kto je prowadzi... Ja właśnie wróciłam z biby w arenie i nie było tego co bym chciała ale i tak bylo świetnie :D NIECH ŻALUJE KTO NIE BYŁ...!!!! Mieszka mi się przyjemnie, mogę nago chodzic kiedy chcę i nikt ale to nikt nie może mi wejśc. Jednoosobowy pokój to jest moc!
Magda ciepła klucha ciągle z Adamem... a ja z rybą. Zajarałam się jednostką ratowniczo gaśniczą 4 - poszukiwacze z psami. I z miłą chęcią się poświęcę psu. Przynajmniej mnie nie zawiedzie i będzie zawsze się cieszył jak będę wracac do domu, nawet teraz o 3 w nocy :P po imprezie. Właśnie - impreza w Arenie - było naprawdę świetnie!
No to idę spac bo jutro powinnam rano wstac :P POWINNAM