Jajko...
Wczzoraj...ja żyję!. nie no nie ogarniałam w chuj. Masakra. Dzisiaj lepiej, teoretycznie, dzięki brat. HAhahah ale mnie bania napierdala, ał. Dzisiaj dzien bez ciasta, w koncu odpocznę psychicznie od skejta, juz mnie wczoraj tam trafiało, ile można. Ale w piatek trzeba iść po metrowca, om. W sobotę Sudeckie Lato, nie wiem czy iść. Właśnie. Kmini ktoś?.. Nie wiem czy jest sens tam popylać. Chociaż ta 'dyskoteka pod gwiazdami" przemawia do mnie.. fajnie, fajnie.
A dzisiaj nie wiem co właściwe, gdzieś sę pewnie poplątać pewnie. No.
Salut!.
Czas leczy rany, taa, chuja jest w tym prawdy
Każdy dzień od tamtej chwili niczego nie jest warty