Jakoś nie byłem nigdy typem, który miał wokół
Tłumy sztuk i wolałem raczej stać z boku
Kilka z nich leciało na jakiś kurwa błysk w mym oku
Chwała przemija, dziewczyny mają w dupie blizny
Ale dzisiaj ratuje mnie mój urok osobisty
Kiedyś jak chciałem wyciągnąć laskę na piwo
Robiłem wszystko, stawałem na głowie jak B-Boy
Nie byłem najtwardszy w klasie jak co drugi twardziel
Co jarał szlugi, a dziś spłaca długi za gandzię
Wiem, że na bitwę nie jest za późno, więc walczę
I rozpalam w was ogień jeśli tylko mam szansę
Zdjęcie już ma kilka m-cy.
Wczorajsza impreza u Szwejka jak najbardziej udana
Pozdro dla ekipy