Nie spałam całą noc, znów przez faceta, a może przez bezsenność, sama nie wiem już. Jest ciężko, chodzę głodna, ale staram sie jeść bardzo mało, chociaż wczoraj zjadłam 2 łyżeczki kremu tofii, normalnie zasłużyłam na to, bo około 7 dni żyłam bez słodkości w tak wielkiej ilości jak zawsze, wiec się nagrodziłam, za 8 dni mogę zjeść kolejne 2 łyżeczki tego kremu, to taka nagroda.
Wczoraj zjadłam jeszcze sudafed, bo ciągle jedzenie za mną chodziło, ale już mi przeszło i mam nadzieje,że będzie okej.
Dziś zjadłam 2 łyżeczki sera feta i marchewkę. Starczy do południa. Potem jakieś kakao, czy kawa.
Niestety po feriach zaraz i trzeba się uczyć...
Zważę się jeszcze jutro, albo dziś wieczorem.
Czuję się bezsilnie, moja psychika też wysiada...nawet nie zdaje sobie sprawy, jak szybko.
Pierdolę to wszystko i chyba idę się przespać kilka godzin. buśś:*