Siwy wreszcie ma przyzwoitego irokeza:) Pojeździłyśmy w parku, koń bez energii do pchania:D jakoś udało sie zagalopować ale nie obeszło sie bez baranków...:) Brakowało mi jazdy na placu. Porobiliśmy kilka przejść i przypomniałam sobie kłus ćwiczebny:) później wesoły teren, konie miały mase energii. Motyl skakał przez krzaki gdy zobaczył sarny za to Siwy stał grzecznie:D zrobił jakiś dziwny piruet i ruszyliśmy pod góre galopem:) Powoli koń oducza sie szarpania za wodze:) teraz może być już tylko lepiej:)
Chyba muszę kupić kamerke Go Pro bo to co się dzieje w terenach jest warte uwiecznienia:D