Bałagan w myślach trwa.
Z Alutem lepiej, mamy przyzwolenie na stęp pod siodłem, od poniedziałku zaczynamy kłus. Udało mu się stracić połowe szyjska i wychodować bebzol ciąży spożywczej, trochę w tym mojej winy, ale od teraz tyłek w troki i zabieramy się do roboty.
Pojeździłam ostatnio pare razy Neila, momentami fajnie ogarnia chłopak.
Żeby mi w połowie się tak chciało, jak mi się nie chce...