Jak się wali to wszystko na raz...
Alut przedłużył sobie przymusowy postój... pięknie kuleje na lewy tył, cholera wie co to jest, bo nic nie widać, wet był, popatrzyła, pomacała (ku ogólnemu niezadowoleniu konia, że jakaś obca baba go maca!), zostawiła przeciwzapalne, w poniedziałek kontrola. Jakby tego było mało to Neil próbował uczynić moją stopę nieco bardziej płaską, więc kuleje sobie radośnie ze swoim koniem. Mam go brać na spacerki w ręku, fajnie będziemy razem wyglądać, nie ma co...