potrzebowałabym gwarancji- więc koniecznie muszę zainwestować w toster... , ponieważ już wiem, że nikt inny w żaden sposób tej gwaracji mi nie sprezentuje.
tymczasowo bawię się "¶wietnie" z
KCem po wczorajszej "niebianskiej", rzekłabym nawet, że "heaven'owskiej" i placo-zabawowej. trudno, ale dzisiejszego dnia pidżamy przejęły nade mna calkowita kontrolę.poza tym... poza tym to nie wiem co tu sama robię, bo obiecalam im, ze wreszcie rusze na dzialke.
zaczynam żałować.
ale co to byloby za zycie, gdybym Ja czegos codziennie nie zalowała?Boże ide stad, bo zle sie ze mna dzieje!
(ps. wiem i wierzę, że nikt tego nie przeczyta.)
milego dnia/popoludnia.