Zaczęłam pisac moje PIERWSZE OPOWIADANIE zatem bądzcie wyrozumiałe :3
Opowiadanie nosi tytuł Different - Inna
Budzik. Jego dźwięk wprowadza mnie w zły nastrój ostatni dzień. Dlaczego? Bo dzisiaj zakończenie roku! Nareszcie ostatni raz zobaczę twarze tych potworów zwanych potocznie nauczycielami. Za godzine rozdanie świadectw a ja jeszcze w piżamie, super . Ruszyłam swoje cztery litery z łóżka i podeszłam do szafy. Zdecydowałam się że ubiorę białą koszule z ćwiekami i czarne rurki. Swoje długie blond włosy związałam w koka i podkreśliłam oczy kredką. Nie mam idealnej figury, ale jestem wysoka i szczupła. Jeszcze tylko umyć się i coś zjeść. Zeszłam na dół po schodach i zobaczyłam uśmiechniętego wujka. - Witaj księżniczko - przywitał mnie z uśmiechem. Chyba robił mi śniadanie, ale z jakiej okazji?
- Hey wujku, cos sie stało?
- A co miało by się stać? - powiedział jeszcze bardziej się do mnie szczerząc
- Nic tylko tak pytam - odpowiedziałam obojętnie. On o czyms wiedział...Z zamyslenia wyrwało mnie posunięte pod nos śniadanie. Były to naleśniki a na nich liczba 16. No jasne! Dzisiaj są moje 16 urodziny. Widząc że na mojej twarzy pojawił się uśmiech podszedł do mnie i mnie przytulił. To były kolejne urodziny bez moich rodziców - zginęli w wypadku samochodowym jak miałam 3 lata. Od tej pory wychowywał mnie moj wujek, a po rodzicach mam tylko naszyjnik z niebieską muszlą - nigdy się z nim nie rozstaje.
- Dziękuje - szepnęłam i dałam mu buziaka w policzek.
- Odwiozę Cię do szkoły.
- Dziękuje - szepnęłam.Skończyłam jeść moje urodzinowe naleśniki, i skierowała się do holu.
- Emily! Długo jeszcze? ( tak mam na imie, ale większość mowi do mnie jeszcze Emi ;))
- Nie marudź! - odpowiedziałam z grymasem.Wzięłam balerinki do ręki i wsiadłam do samochodu.
*********
Kiedy weszłam do szkoły, apel już się zaczął. Nie miałam najmniejszej ochoty go słuchać. Skierowałam się do klasy gdy nagle na kogoś wpadłam. W ułamku sekundy leżałam na ziemi. Otworzyłam oczy i ujrzałam przerażonego chłopaka. Miał czarne włosy a jego niebieskie oczy wpatrywały się na mnie z przerażeniem.
- O matko, przepraszam, nie chciałem, tak bardzo mi przykro...- zaczął sie tłumaczyć i przepraszać na co ja wybuchnęłam śmiechem. Patrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Emily - powiedziałam po czym zaczęłam wstawać. Podał mi rękę i pomógł się podnieść.
- Eeee Mathias, ale mówią do mnie po prostu Mati - powiedział troche zdezorientowany. - Napewno wszystko w porządku? Może Cię odprowadzić?
- Nie pierwszy i nie ostatni raz upadłam, ale co do odprowadzenia będe zaszczycona jeżeli mi potowarzyszysz - pokazałam ząbki. W odpowiedzi dostałam niepewny uśmiech. Szliśmy w stronę mojej sali milcząc, czego nie mogłam znieść.
- Do jakiej klasy chodzisz? - zapytałam z uśmiechem.
- Na tę chwile już w żadnej, własnie kończę szkołę.
- Szkoda, ja kończę dopiero za rok...Rozmowa się urwała bo byliśmy już pod klasą. Chciałam wejść do środka, ale poczułam dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła się i spojrzałam na chłopaka...
- Czy dałabyź się zaprosić na kawę lub czekoladę?- w jego oczach było widać błysk nadziei
- Jasne, odbiore tylko świadectwo i spotkamy się pod szkołą. Kiwnął głową i zniknął gdzieś za ścianą. Ja weszłam pewnie do klasy i siadłam gdzieś na końcu. Mathias, Mathias... To imię ciągle krąży mi po głowie. NIe mogłam się skupić, a gdy tylko dostałam swoje świadectwo - z czerwonym paskiem - wybiegłam z szkoły. Niwstety nikt na mnie nie czekał. Przykre... Zwróciłam się w strone domu gdy usłyszałam krzyk.
_________________________________________________
Zaraz dodam następną część, bo mam za dużo znaków ;p