I choć przyszły ciężkie dni, choć wiem żeś dla mnie nie ty, lub nie dla Ciebie jestem ja.
To mimo co, nie odpuszczę choćbym miał zostać sam, wolę wybrać taki stan, niż odpuścić i żałować, sam.
Czuję się bardzo głupio, nigdy nie miałem problemu z wyrażaniem sowich myśli, uczuć, lecz gdy jesteś obok nie potrafię wypowiedzieć najprostrzego słowa, onieśmielasz mnie tak bardzo. W około dzieją się dziwne rzeczy, historia zatacza swoje koło po raz kolejny, niekrótrzy wkurwiają drwinami i mają uciechę z tego jak bardzo jestem zazdrosny. Obsesyjnie się boję o Ciebie, mimo iż nie wiem czy mogę... czy powiniennem.... Chcę byś była szczęśliwa i jeśli to szczęście będzie możliwe u boku kogoś innego niż ja.... Pozostanie mi się z tym pogodzić.... To przykre... Ale każdy twój wybór zakceptuje... Każdy....
NA ten czas nie poddam się bez walki, staram się, chciałbym Ci dać naprawdę wiele, lecz ty potrafisz zauważyć tylko negatywne zachowanie.... Czy przyjdzie taka chwila kiedy będziemy mogli normalnie porozmawiać? Na poważnie jak "dorośli ludzie" a nie jak dziećiaki... Czy przyjdzie taka chwila kiedy będę mógł powiedzieć otwarcie co jest na rzeczy? Czy przyjdzie taka chwila żebym mógł mówić Ci jak bardzo Cię kocham?
Niestety tego nie wiem.... Życie pisze tak różne scenariusze że nie wiem co jest w moich następnych 30 odcinkach.... Mam nadzięję że jesteś zadowolona z siebie... Że w pewien sposób twój cel został osiągnięty....
Ohhh jak bardzo Cię kocham....
Będę walczył do końca I love you....