kolejna noc nieprzespana,
kolejny film, książka,
kolejny dzień monotonią okryty,
kontenplacja,
układanie wszystkiego od początku w którym nie ma końca,
rozmyślanie,
poszukiwanie wzlotu,
medytacja,
kolejna kawa wypita,
szkic,
koniec dnia,
kolejna noc...
itd.
muszę wyjechać, ale dokąd? morze? góry? ehhhh...