Weekend w czterogwiazdkowym hotelu to sprawa całkiem spoko. Baterie naładować można. Energią.
Wampir jakiś mi tę energię wyssać próbuje. Ale się nie dam.
Satis.
Dark twisted fantasy turned to reality.
Ciarki mnie przechodza konkretne. Bo znowu myśl mi się w rzeczywisty ekwiwalent zamienia. Ta myśl niechciana.
Cholera.
Po północy minut parę. Ciarki. Ról odwrócenie.
Cholera.
Nie bawię się.
Nie. Bawię. Się.
Niesłychanie soczyste nowe płyciwo pana Bonamassy.
H.
Obsessive mind.
Cholera.