W nocy z 13 na 14 maja tego roku powiedziałam ok, teraz mogę już umrzeć.
Wszystko, co najlepsze, już mnie spotkało.
Zaraz po tym stwierdzeniu zaczęły się dziać rzeczy takie, że omatkoboskokochano.
Jak to było powiedziane pięknie we wspianiałym filmie Wyścig Szczurów:
Good things take time, but great things happen all at once.
Dlatego też.
Wszechświecie, rzucam Ci wyzwanie.
Mówiąc:
Rok 2012 był najwspanialszym w moim życiu.
Lepiej już być nie może.
Ha.
Pozdrawiam serdecznie, moje uszanowanie.