Zbieraj się, idziemy do domu.
"A może wiejmy stąd..."
a tak serio:
Dzień jutrzejszy zapowiada się ciekawie w trzy.
Poza porannym spotkaniem pod Ikeą o pogańskiej ósmej rano
wybieram się do ojca.
A potem się nudzę do końca weekendu. Mając 7 złotych daleko nie zajdę. Uch.
90% dnia wczorajszego spędziłem w łóżku.
Obejrzałem Hellboya.
W sumie to trochę mi smutno, że marnotrawię czas.
Ale tak szczerze na to patrząc to jest dużo lepiej, niż wygląda.
I'm an Englishman in New York.