tatry

Ciekawie się ostatnio dzieje ;)

najpierw były Czechowice, jezioro, jakiś głupi koleś ktry chciał od nas 3,50 za przejście i smażenie kurek na grilu ;)


potem był wyjazd do Cieszyna gdzie Alex nic a nic nie narzekała i uczyła się nie trzaskać drzwiami. Zresztą Mareczek i Linka tez a od mojej kochanej siostry dostałem fidorke. wieczorem pełna chata ludziów i dosyć dobry kompot :)


w czwartek udało się pojechać na jałowiec, przemoknąć zupełnie i zafarbować sobie większość ubrań od spodenek

piątek szukania pracy i w sumie nic z tego nie wyszło a wieczorem się przekonałem ze trudne sprawy są naprawdę pojebane


sobota wieczorna gra w tenisa i impreza u hobbita, ktra zakończyła się w niedziele wyjazdem w tatry.

gdzie byłam po raz pierwszy w życiu. Fajnie tam jest szkoda ze nie udało nam się dojść na Kasprowy ale i tak było fajnie, był schabowy, była porcelanka, były zdjęcia z szaloną owcą, wjazd na Gubałówkę i bardzo pozytywnie wspominam ostatni tydzień ;)



pozdrowię teraz hmmm
Marikę

Alex

Mareczka

Pina

Andre

I samego siebie ;)