Ostatnie miesiące, trzeba się spiąć i zabrać do roboty, a będzie raj. Ale komu się chce? Od dawna nie czułem takiej niemocy i lenistwa. Cięzko, ciężko.
O sobie: Taki sam jak inne ten dzień dziś
moje wielkie miasto znowu pędzi
na ulicach grzesznicy i święci
do ziemi wszyscy przyciśnięci smogiem
Zmęczeni chłodem oddechów swoich własnych
wychodząc z mieszkań na ciepło za ciasnych
na ulicy oplute deszczem kwaśnym
w celu niejasnym snują się tam i tutaj
wciągają w płuca toksyczne związki
zaplątani w toksyczne związki
na ustach mają złorzeczeń wiązki
obowiązki wykonują beznamiętnie
wpadli w pętle dni snów dni słów
i znów powtórzy się wszystko za dobę
tak sobie myślę to właśnie jest powodem
ostatnio mało sypiam oddycham smogiem
Taki sam jak inne ten dzień dziś
moje wielkie miasto znowu pędzi
na ulicach grzesznicy i święci
do ziemi wszyscy przyciśnięci smogiem