Schronienie przed lękiem. Wytchnienie. Czy to możliwe, żeby to właśnie było moim pragnieniem?
Codzienne otwieranie oczu, wywołujące lęk i szukanie czegoś, co w planie dnia da choć tą jedną, krótką, ulotną chwilę.
Jak podartym w środku trzeba być, żeby marzyć tylko o kawałku taśmy klejącej? I zarazem jak upartym, żeby stale jej szukać? Na ile wystarczy mi sił, tego nie wiem. Oczy zamglone, po omacku łapię ludzkie twarze i dłońmi szukam tej jednej. "Czy to Ty? Ktoś głaszcze mnie po włosach, nie mówiąc prawie nic."