to ja mam już dość kolejnego dnia tłumaczenia wszystkim w mailach jaka ja to nie jestem cudowna, wspaniała (...) i bardzo chcę dla nich parcować.. o wiele bardziej wolałabym zmęczyć sie jakąś konkretną pracą i pomysleć o zarobionych w tym dniu pieniądzach. [tak, stałam się cholerną materialistką i aktualnie myślę tylko o tym].nie umiem się sprzedać, tak? widocznie nie mam mentalności dziwki.
zła jestem, bo się nie udało do Niemiec i w ogóle w tej kwestii to sie nie bardzo udaje.
ale wlasciwie nie to jest najgorsze.. najgorsza jest świadomość, że za rok będzie jeszcze trudniej i że całe te lata zapieprzania w szkole i na studiach być może będę sobie musiala schować do kieszeni i uśmiechać się do wyglodniałych klientów jakiegoś fastfooda, albo jeszcze lepiej płaszczyć się przed ludźmi żeby mi pozwolili u nich posprzątać. żadna praca nie hańbi - oczywiście, tylko ja się pytam na cholerę mi to wyksztalcenie w takim razie?!
powie mi ktoś dokąd to wszystko zmierza?!
fot: nadmorzowe, tylko nie zauważyłam, że ten aparat ma tak dziwnie wydłużony kadr.. i w ogóle zdjęcie jest wręcz sztampowe i zwykłe ale mi się podoba, bo mi sie podobają zdjęcia zrobione przeze mnie osobiście :P może dlatego, że tam się było i mają przez to w sobie trochę wiecej niż piksele o różnym nasyceniu barwy.. że się je tak trochę bardziej czuje niż zdjęcia obcych?