Kiedy przyjdzie to lato? Kiedy znów będą te nasze codzienne spotkania?
Te gwieździste noce...
Przyjmować wszystko tak, jak się przyjmuje po wiośnie lato, zimę po jesieni, na sprawy ludzkie patrzyć obojętnie, jak na kolejność bezmyślnej przyrody? Dopóki żyję będę wołać: nie!