Trochę zaniedbałam pb, ale już się tłumaczę.
Walczę z czasem, praca przedewszystkim, potem szybko na trening,
a jak wracam marzę o ciepłym łóżku, weekendowo gramy mecz, tak jak wczoraj
Respekt Myślenice - WKS Majdan Sieniawski (benjaminek) 4:0, a od 3 tygodni kończy się
jakimś rodzinnym spotkaniem. Do tego co 2-gi tydzień Puchar Polski, już w środę na KS Wawel gramy rundę finałową na szczeblu wojewódzkim z Tarnovią Tarnów (benjaminek I ligi).
Narazie założenie jest skrupulatnie realizowane na L I D E R A , na A W A N S !
Po za tym mam kryzys piłkarski, trener twierdzi, że to związane jest z przejściem, normalnie masakra jednym słowem. Jeszcze tak ciężko mi nigdy nie było, próbuję ogarniać, walczyć, tłumaczyć sobie, że potrzeba czasu, ale po prostu nie jestem typem człowieka, który daje sobie czas, raczej przez pot, krew i łzy chce osiągnąć sukces już, teraz. Nie łapę się do pierwszego składu i to pewnie też robi swoje, gram najczęścieś od II połowy, ale wiem, że na to trzeba sobie zasłużyć, pokazać że się jest lepszym od koleżanek na danej pozycji, ale jak skoro, CHCĘ, a mam jakąś blokadę?!
moja alergia, przerodziła się w mega przeziębienie, nie wiem czy się urwać z pracy na mecz, wątpliwości rodzą jeszcze większe wątpliwości, w zwiąku nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej, 3 lata zaraz nam stuknie, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, bo życie czasem za bardzo mnie kopie po dupie...