Kolejne foto z 'szeszjon' Swiatowid.

Troszku rozciagniete i mam na nim krzywy ryj, ale nie jest zle.

Przynajmniej jest proste :D

Dzis byly urodziny starszego.

Troche sie posprzatalo, trochu sie porobilo.

Ale bylo fajnie.

Do czasu, az sie nie okazalo, ze znajoma, co prawda bardziej matki i siostry niz moja, ale zawsze, miala wypadek.

I to z dwojka dzieci.

Ech, co to sie z tym swiatem juz dzieje.

Ludzie bezpiecznie z domu do sklepu, nieopodal wyjsc nie moga, nie wspominajac ze z dziecmi czy psem chociazby, wyjsc nie moga, bo zaraz jakis najebany idiotka wrabie polciezarowka, rozwalajac specjalistyczny wozek.

Pojebane.

Ale bedzie dobrze, bo jak moze byc inaczej.

Sama sie dziwie, ze sie tym przejelam, no ale ze skaly czy marmuru nie jestem.

Moze to glupie i wredne, ale humor poprawila mi wiadomosc, ze kobita, ktora to moje miejsce w bylej pracy zajela, na ostatniej z pierwszych nocek miala mala aferke.

Mianowicie, zwyzywana ja i wybito dwie szyby.

Po czym, do kierownika z tekstem wyszlo, ze trzeba ja zmienic, bo jest nie mila.

Heh. Nie moja sprawa juz, ale ciesze sie, ze sie dowiedzialam.

Jutro, a wlasciwie juz dzisiaj, bo po polnocy jest, mam szkole.

Tak mi sie juz nie chce, ze o ja pierdole, no ale nie zawale sobie przeciez specjalnie ostatniego semestru.

Zobaczymy ile tam wytrzymam, znaczy do ktorej godziny, no ale pojechac pojade, musze w koncu byc na angielskim i matmie ...

A teraz to juz sie bede chyba zbierac, bo problemy ze wstaniem bede miala, a i tak juz nie ma co robic.

Jutro, obiecuje sobie przed czytelnikami, zabiore sie za dalsza czesc mojej pracy, bo w koncu jest szansa, ze sie to rozrusza, no.

Dzis odwiedzilam czata, tak w ogole. Ale posiedzialam doslownie 2, moze 3 minutki, poczym sobie poszlam.

Chyba juz faktycznie sie odzwyczailam.

Piosenka na dzis, czy tam wczoraj:

Jonas Brothers - Invisible

oraz, o zgrozo

Miley Cyrus - Goodbye

Pozdrowionka, bo zapomniec nie wypada...

Miska ;* ;(

Madzia ;*

Iw ;* <3

Agata ;*

Kuba ;*

Matt ;* ^^

Dawid ;*

Kasiek ;*

Branoc.