Zaczne od poczatku, czyli od zdjecia.
Chcialam dodac wlasne zdjecie, ale te, z mojego telefonu, sa po prostu malutkie, za malutkie, by je tu wstawic, co zreszta mi napisalo, gdy probowalam to zrobic. Za chiny ludowe nie moge ich powiekszyc, nie wiem czemu, ale nic, co dostepne jest w internecie nie moglo sobie z tym poradzic, a mnie sie po prostu nie chcialo instalowac photoshopa.
Z tego tez powodu, macie tu foto, jak wiecie, badz nie wiecie - przy czym stawiam na te druga opcje - przedstawiajace Marianne Faithfull - piosenkarke i niegdys kobiete, ze tak sie pospolicie wyraze, znanego z zespolu The Rolling Stones wokaliste Micka Jaggera.
Oczywiscie, zdjecie to przedstawia ja z dobrych paredziesiat pare lat temu. Zaznaczam, ze nie chce jej tu urazic, po prostu wyjasniam...
Hm, no i teraz moze sie pojawic pytanie, dlaczego wlasnie ona. Sama sie zastanawiam. Po prostu sluchalam sobie piosenki As Tears Go By, w wykonaniu Stonesow, potem w wersji wyzej wymienionej Pani i tak z nudow wpisywalam sobie rozne rzeczy w google, a w czesci wynikow jednej z wyszukiwanych pozycji byly wlasnie jej zdjecia.
Dlugo zastanawialam sie, gdy juz oczywiscie doszlam do wniosku, ze wlasnie jej zdjecie tutaj umieszcze, czy dac zdjecie z mlodosci, czy moze aktualne. Jak widac, wygralo aktualne. Moze dlatego, ze teraz nie wyglada juz tak jak kiedys... A moze dlatego, ze nie chcialo mi sie robic takiego, by bylo widac ja i kiedys i dzis, a google dzies takie zapodzialo...
Wypadaloby zaznaczyc rowniez, iz od pewnego czasu mam swego rodzaju faze na jej piosenki. Byla przerwa, w tej fazie, az do dzis, gdy w swoim licznym zbiorze trafilam na jej piosenke. :)
Ojej, rozpisalam sie troszeczke ehehe, ciekawe, czy ma to jakis sens ^^
Teraz moze o czyms innym...
Wczoraj bylam w kinie... Oj tak, uwielbiam chodzic do kina, ale na film ;)
Dobre towarzystwo bylo, humory nawet dopisywaly, a film, mimo iz jak to my pojechalysmy bez wybrania wczesniej filmu i godziny, okazal sie wprost zajebisty.
Kolejny dowod na to, ze jechanie na, ze tak powiem, chybil trafil, wcale nie jest takie zle :D
Dziekuje Miska, po raz kolejny :) :*
I w ogole, prawie bym zapomniala... Jesio przeciez tak ciut ciut najechalam, na teoretycznie nic niewinnego goscia w autobusie... ale bylo fajnie <3
Dzisiaj natomiast bylam po zakupy. Podobalo mi sie pare rzeczy, byly nawet perfumy, ktore chcialam sobie kupic... Ale ja jak zwykle mialam problemy... Raz, ze nie wzielam karty klienta, a dwa, ze na wszystko szkoda mi bylo pieniedzy... Ech no cala ja.
No, ale w koncu sobie kupilam... Klawiature do komputera, nowe legginsy i dezodorant w podobnym, albo mi sie tylko tak wydaje, zapachu jak tamte perfumy ;)
Odwiedzilam McDonnalda, bo przeciez cheeseburgera, nuggetsy z sosem barbecue i cola nie sa zle, no i tyle.
A nie, jesio cos, ale to nie dla siebie, wiec wie tylko ta jedna, wtajemniczona osoba :)
Teraz aktualnie jestem wkurwiona, zla i smutna. Nie tylko przez to, ze komp dalej figle jak malpa plata, czy jak to sie mowi oO, ale mniejsza o to.
Dlatego...
KONIEC.
I to nie tylko notki, ale ciii ;)
Piosenka jesio, no tak...
The Rolling Stones / Marianne Faithull - As Tears Go By
Pozdrowienia dla tych co zawsze... Wybaczcie, nie chce mi sie wiecej pisac ;c
No i ewentualnie dla tych, co to by jesio chcieli.
Ciao ;*
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Ludzie kochają konie bluebird11