No i stało się... JUz wszystko jasne... Badania potwierdziły wczesniejszą diagnozę... Noszę pod sercem malutkiego człowieczka..................................
Nadal mam mętlik w głowie. Nie wiem co myślec... Bartuś już wie. Na początku był w szoku tak jak ja ale poweidział, że bardzo się cieszy :) Szczerze mówiąc to bałam się jego reakcji :) Ale gorzej obawiałam się co na to rodzice... Na szczęście mam już to za sobą. Mama sie popłakała. Niestety nie ze szczęścia... :( Ale potem przyszła do mnie i powiedziała, że teraz muszę się oszczędzac i że mi będzie pomagac. Że zawesze mogę na nią liczyc. Niestety następna zła wiadomośc mnie nie ominęła... Miałam nadzieję, że już mnie wypiszą a tu conajmniej do poniedziałku jeszcze musze tu zostac... :(:(:(
Bartus obiecał mi, że postara się przyjechac. Mam nadzieję... Tak bardzo za nim tęsknię...
Jęsli chodzi o fotkę to jest jedna z aktualniejszych. Oczywiście autorstwa mojej kochanej kuzyneczki. :* Mam teraz własnie taką grzyweczkę.