wróciłam tam, w końcu! jurajskie szlaki nic się nie zmieniły, znów przywołały szereg wspaniałych wspomnień. <3 a ja niczym na zdjęciu, robię kolejny krok w przód, następny i następny... przygotowania do wyprawy w trakcie, czasu coraz mniej. ostatnie dwa miesiące minęły mi tak niespodziewanie szybko i intensywnie, że nawet nie poczułam wakacji. już dziś wracam do treningów przy stole, choć tegoroczny sezon rozpocznę wyjątkowo późno, bo prawdopodobnie dopiero w listopadzie, po powrocie z Nepalu. sierpień chyli się już ku końcowi, a wrzesień zapowiada się nadzwyczaj pracowicie. tak wiele muszę zrobić jeszcze przed wylotem, że nie wiem czy starczy czasu na to, co chciałabym... ciągnie mnie znów do tego, co nieuchwytne.
Czy można tak lekko
oddawać się życiu
bez lęku
dotykać ciężaru dnia
przyglądać się ludziom
którym nie dowierzam
czy można
spokojnie zasnąć
w sierpniową noc
B. Rosiek- Żar miłości
poezja ciągle tak bliska memu sercu.