Po długiej nieobecności wracam na stare śmieci. Mam nadzieję, że to miejsce zmotywuje mnie do zrzucenia ostatnich 5 kg. Waga dziś pokazała 50 kg, stawiam sobie też za cel 50 dni bez słodyczy, ostatnio wytrwałam teraz też się uda. Satysfakcja była wielka, strasznie żałowałam że wróciłam do słodyczy bo szło mi idealnie ale cóż za głutę się płaci:/
Oprócz minusów były też plusy, zakończyłam 30 dniowe wyzwanie z Mel B, z czego się bardzo cieszę, na brzuchu efekty są ale nogi są tak oporne że nic nie dały te ćwiczenia.
Niecierpię swoich nóg jest to dla mnie najgorsza część ciała, wykonuje na nie najwięcej ćwiczeń a nadal są tłuste przez co moja motywacja spada.
Poćwiczę jeszcze 2 miesiące dywanówki a od kwietnia ruszam z bieganiem, rowerem i rolkami czyli to co uwielbiam najbardziej. Takie pegałowanie w domu mnie nie satysfakcjonuje.
Mam nadzieję, że wszystko co sobie zaplanowałam uda się zrealizować.
Do soboty, wtedy będzie kolejne ważenie i relacja z przebiegu:P:)