Ja chyba rzeczywiście jestem materialistką.
Tyle rzeczy mi ucieka.
Jestem jednak zwykłą śmiertelniczką.
Jem, piję i załatwiam swoje potrzeby fiziologiczne w zwykłym kiblu .
Księżniczki w Malborku miały taki przepiękny kibelek.
A ja jestem śmiertelniczką, ale jednak księżniczką.
Nikt nie rozumie, nie?
Marzy mi się, marzy mi się królewicz.
Patrzę przez okno, a on tratując nowo zasadzony tytoń pędzi do mnie na białym koniu .
Albo nie, na czarnym .
Albo nie, w ogóle nie będzie konia.
Po prostu przyjdzie .
Ot tak.
Przyjdzie iii... nieważne. Ciąg dalszy nastąpi po 22 . Rzecz jasna +18.
Wyrasta mi więc niczym trzecia rączka tablica z napisem
' księżniczka pozna królewicza z dobrymi manierami. Dzwoń pod numer 0700880'.
Ta, haha. Ja jestem taką fakink biczką . Każda z Was jest suczą .
Tylko jeszcze o tym nie wiecie, może nawet się nie dowiecie.
Ale ja mówię - tak .
Nawet zakonnica, po oglądnięciu testu ciążowego swojej poodopiecznej krzyknęła coś po angielsku, co w tłumaczeniu na nasze oznacza po prostu ; ' ty mała dziwko!' . Mała dziwka wyzywała wcześniej zakonnicę fakink biczką, więc koło się zamyka . Zakonnica zaczęła ' oczyszczać' małą dziwkę, po czym wbiegły kolejne małe dziwki i utopiły zakonnicę-fakink biczkę.
Za co potem ona odcięła im ręcę, głowę i jeszcze wiele innych rzeczy.
Podejrzewam, że moje bogate emocjonalnie sny ukażą mi dzisiaj księcia bez konia, wcale nie musi blondyn, wcale nie musi mieć niebieskich oczu i rurek. Kolejny zaś sen to zakonnica, która każe jeść listy miłosne, bo miłość jest źródłem SIN'u (grzechu - przypisała redakcja) .
Tak więc księciu przychodź już, teraz, natychmiast.
Zakonnico - niekoniecznie.