Dawno nie było tu notki... z fbl korzystałam codziennie, ale tylko przeglądałam fotoblogi innych.
Po obozie w Jaszkowie byłam z rodzicami w górach więc zachaczyłam też o największą na świecie hodowlę koni huculskich Gładyszów-Regietów. Spaliśmy tam jeden dzień, miałam jazdę (ale jestem na siebie wkurzona, bo bałam się galopować, bo klacz ciągle wjeżdżała do środka) na klaczy małopolsko-huculskiej. Znalazłam sobie ulubieńca, ciemnogniadego wałaszka, nawet zapamiętałam numery palenia ;) Być może tam w przyszłym roku wybierzemy się po konia...
Potem byłam jeszcze na 10-dniwoym obozie graficznym Moje prace widoczne na zdjęciu nr. 5. Byli tam super ludzie, wiele się nauczyłam.
Po wypadku na początku wakacji dopiero wczoraj byłam w stajni. W najbliższym czasie umówię się też na jazdę. Będzie dobrze.