Powyższe zdj. jest z maja, ale niestety już weekend majowy minął a z nim odjazd Łukaszka do domu... Wracając z dworca do domu zgubiłam się, ale przyznam, że było mi to nawet na ręke. Dzięki temu przynajmniej nie płakałam.. A jak odjeżdzał to byłam kompletnie zmieszana nie wiedziałam co mam zrobić jak się zachować. Dziś mija już tydzień od tego smutnego wydarzenia, a mnie wciąż dreczą wspomnienia...
KOCHAM , Tęsknie i Czekam ..