powracam do starego zajęcia.Jako że kiedyś pisałam wiersze. Teraz mam doła więc będą one o śmierci,
Tak więc proszę nie kopiować , bo to i tak szmiry
no to 1 ;
Dylemat
Deszcz na ziemię tą spadając,
Twoje imię przywołuje.
Byś jak anioł w swej udręce,
Skoczył...niknąc w kropli tłumie.
W końcu spadniesz , ma nadzieję,
Życie twoje się rozwieje.
I jak deszcz jesienną porą,
Dla drzew cmentarnych będziesz podporą.
Nie ważna miłość, przyjaźni siła,
Dla ciebie już tylko mogiła.
Stojąc na dachu tegoż wieżowca,
Pojawia się w twej głowie myśl obca.
Co rodzina pomyśli,czy się o tym dowie?
Może jedynie w pisanym tym slowie...
Skoczyłeś,bo pocóż miałeś zostać?
Po co całe życie nie zrozumianym zostać?
Wiedz że śmierć o tobie pamięta,
Co dziennie, nie tylko w święta.
Już nie długo poczujeż że już to nie boli,
Nad tobą zawisną tylko słowa Memento Mori.
Ostatnie spotkanie
Kamienny grobowiec
Dębowa trumna...
....Warto było?
Powiedz.
No i 2
Samotność
Smutna siedziała gdzieś z tyłu,
Nikt jej nie spostrzegł.
Mimo emocji stłumionych wielu,
Za pomocą żyletki uwolnionych.
Krwawi, co z tego że boli?
Życie nie wymknęło się z pod kontroli.
Ponoć to dla tchórzostwa droga
Lecz jest to dla ludzi przestroga.
Ona wiedziała że to nie jest normalne,
Ale jej życie jest paradoksalne.
Miłość chwilowa, niespełniona,
Po środku rany tylko jest ona.
Wie że to nie sen
O swe życie nie ma obawy
Pociąga coraz mocniej
Bez zbędnej zabawy
Umiera samotnie
Mimo że w ludzi tłumie
Z radością w oczach
Chodź nikt tego nie rozumie..
Mam nadzieję że się podobało, jak tak to napiszcie w komentarzach:)