Znowu wróciłam.
Wróciłam, żeby się pochwalić :)
Dwa tygodnie temu udało się wykręcić 100 km, troszkę spontaniczne i bardzo męczące. Przy temperaturze 30 stopni na plusie nie było łatwo i plecy spalone ale mimo wszystko sukces :)
Dzisiaj przy podobnej temperaturze 75 km ale jakoś było bardzo duszno i chyba jestem bardziej zmęczona niż dwa tygodnie temu.
Po powrocie jeszcze zostało trochę siły, żeby ogarnąć basen na jutro, przed urlopem trzeba wyrównać opaleniznę :D