Wino połączone z samotnością nie jest najlepszym pomysłem. Często kończy się to źle dla samej siebie. Wieczorem więcej myśli niż miałaś kiedy kolwiek w życiu naraz. Rano ból głowy. Ale w tym czasie nie myślisz o tym. Nalewasz lampkę wina jedną potem drugą, następnie trzecią. Zanim się zorientujesz już kończysz druga butelkę. I nadal nie masz odwagi aby powiedzieć głośno wszystkim co chciała byś. Masz chwilę, że się już decydujesz aby oznajmić światu swoje myśli. Lecz z każdym łykiem masz ich coraz więcej. Nie możesz się powstrzymać aby przestać myśleć o samotności. Przecież nikt z nas nie lubi być samotnym. Człowiek nie został stworzony do takiego życia. Zaczynasz myśleć co będzie za pare lat jak nadal będziesz samotna. Pijesz kolejny łyk wina i znów inna wizja świata. Teraz po za życiem w samotności nie wyobrażasz sobie życia. Robisz co Ci się podoba, nikt Ci nie mówi co masz zrobić albo co powinnaś. Kolejny łyk. Twoje wyobrażenie staję się inne że chcesz jednak kogoś mieć i nawet wiesz kogo. Staranie zamyślasz się w jego pocałunkach, w jego dotyku i delikatności. Odpływasz czujesz się szczęśliwa. Jednak za chwilę myślisz kłótnie, docieranie się i po raz kolejny stwierdzasz że samotność jest jednak dobra. Pijesz teraz z rozpaczy że nie chcesz i też nie potrafisz z kimś żyć. Mijają minuty, godziny.Nawet nie jesteś w stanie powiedzieć kiedy wypiłaś druga butelkę.
Kładziesz się spać. Teraz kręci Ci się w głowie. Lecz stwierdzasz, że przez cały wieczór nadal nie odkryłaś swoich oczekiwań wobec życia. Czujesz się zagubiona, stwierdzając że trzeba iść spać. Przytulasz się do poduszki zasypiając myślisz o nim. I jednak wtedy uświadamiasz sobie co chcesz jednak od życia. Budząc się rano masz uśmiech na twarzy bo masz wrażenie że odnalazłaś siebie. . . . . .