Nie mogę zasnąć. Ciągle mam w głowie twoje słowa, tak dobrze niedobrane, nieposkładane w piękną całość, tak ukradkowe, niemoralnie oswojone. Bicie serca jest zdecydowanie za szybkie jak na godzinę w okolicach północy. Czekam. Może za minutę przyjdziesz, może pozwolisz mi zdenerwować się na niezapowiedzianą wizytę. Na pewno tego nie pamiętasz, gdy zawsze zajmowałam miejsca na środku stołu, gdy nieodwołalnie mówiłam najwyższe znaczeniowo, ale nie jakościowo słowa. Z pewnością teraz wszystko jest nieporównywalne. Te oczy, które nie mogą za nic zamknąć się na twoje, nasze sprawy. Te ręce, które wziąć trzymają kciuki za kolejne dni. Ten czas, który nie może mijać miesiącami, nie może dać rozpoznać się chwilom. Uwielbiam czuć rozkosz gdzieś pomiędzy herbatą, a czerwonym winem. I czuć tą obojętność, i ten pozorny chłód, który kryje tak wiele znaczeń. Nigdy nie pomyślę o moich słowach w kontekście rzeczywistości. Ani o porankach wypełnionych spełnionym snem.
...Dzień Kobiet.