ponieidziałkowy poranek
godzina 7
szykuje się na uczelnie...
Przez morza, przez góry, przez lasy idę ja!
Do nieba, przez chmury, wszechświat lecę w dal.
To samuraj nazw!
Moje imię żyje w słowie "liczę"
My, wy i oni, każdy z nas to zaimek życie
Ułożeni z liter, urodzeni w cyfrze
Już datują mi śmierć, bo myślą, że nie żyję
Jaśniej, prościej nie umiem, potrzebuję uciec
W sumie geniusz tkwi w prostocie tkwi, ja nie umiem.
Nie rozumiesz, wchodzę w mózg prostych duchem
potem uczę ich iść aby wyjść na krzyżówkę
Stoję na jednej z nich, wybieram krzyż
Mówią Stoisz w miejscu! Weź idź, wchodzę w bit
Mój rap to szlak, choć szlag by go trafił
Czasem, czasem mam taki takt, że rapuję szlaczkiem
Kaca mam, wyhaftuje zdania jak pijany mistrz
Mój mózg chce pić, piję styl, wchłaniam Nil
I popijam Amazonką potem biję się w pierś
By wypełniać rymem Wisłę aby miała lepszy flow.
Deszcz!