Za stara jestem na obchodzenie Halloween. Zapomniałam w ogóle o istnieniu takie 'święta' i że jest akurat dzisiaj...
Jedyny stwór na jakiego mogę dzisiaj popatrzeć to swoje odbicie w lustrze. Gupi troll z długimi ciemnymi pazurami w zgniłym odcieniu niebieskiego.
Zastanawiam się kim jestem nie będąc tym, za kogo się uważam. Dziewczynką z tego zdjęcia, kobietą z innego, czy może no-lifem przy laptopie, którego często widuję w lustrze... Na obcasach, w trampkach, z makijażem albo i bez. Wredną małpą, która ma krytyczne spojrzenie na świat, czy może miłą, życzliwą i uprzejmą dla ludzi którzy nie koniecznie na to zasługują? Patrząc z tej perspektywy mam wrażenie, że zatracam się postępując tak jak mi wygodniej, niż tak jak powinnam. Gubię po drodze swoje zasady.
Nowy rozdział zbliża się wielkimi krokami. Jednocześnie wielka próba wytrzymałości mojego ducha. Pytanie czy żyjąc wygodnie będę w stanie podołać nowym wywaniom. Życie tylko czeka na chwile słabości.