5 minut później ..
Spacerowaliśmy chodnikiem miając piękne, duże domy. Niektóre z nich były ozdobione niesamowitymi ogrodami. Była wiosna więc cała przyroda budziła sie do życia. Na drzewach rozwijały się zielone listki podczas, gdy ptaki szukały miejsca na domek. Co chwilę mijaliśmy ludzi ze swoimi pupilami. Dla innych to była codzienność, zaś dla mnie stu procentowa nowość. Rozglądałam się na wszystkie strony nie mogąc się napatrzeć. Było to nowe, wspaniałe doświadczenie w moim życiu. Wtedy cos zrozumiałam.. Nie wiedziałam jak, kiedy, dokąd.. ale musiałam UCIEC od ojca. Wracając do domu postanowiliśmy przywitać się z nowymi sąsiadami.
- Witam. Jestem Joseph , a to moja córka Lisa. Bardzo się cieszymy, że będziemy sąsiadami. - ojciec pierwszy sie odezwał ściskając dłoń starszemu Panu.
- Witam. Nazywam się John , a to moja żona Suzan. Mieszka z nami jeszcze nasz siostrzeniec Mark. Mark ! Zejdź prosze na dół ! - zawołał.
Po chwili w drzwiach pojawił się wysoki brunet. Gdy podszedł poczułam dziwne mrowienie.
- Witam , jestem Mark. - uścisnął dłoń ojcu i skierował się w moją stronę.
- Mark. - powtórzył, uśmiechając się.
- Lisa. - odwzajemniłam uśmiech.
W trakcie, gdy tata rozmawiał ze starszym małżeństwem, ja z Markiem co chwila zerkaliśmy na siebie ukradkiem.
- Bardzo mi przykro, ale musimy już iść. - powiedział ojciec.
- Szkoda, ale może wpadniecie razem z córką do nas na obiad w niedziele? - zapytała Pani Suzan.
- Oczywiście, bardzo chętnie. - odpowiedział .