Enzo<3.

Być może on ma najlepiej.

Od początku co się działo,dzieje i dziać niestety będzie dalej.Od kiedy ja to nie pisałam?Aha już sobie przypominam.

Więc przez cały pierwszy tydzień po świętach wsumie nic ciekawego się nie działo.W poniedziałek sobie na angielski nie poszłam i git.W czwartek pisałam sprawdzian z historii(piekielnie trudny.Matura rozszeżona trzy strony),a potem pojechałam do lekarza i wpadłam na chwile do ILO do Gaby i wróciłam na religie.Potem poszłam ze Strylakiem pod Zorze,gdzie czekać na nas miała Stułbia.Po drodze znalazłyśmy kule(tudzież laskę) i zrobiłysmy kawał Stułbi ,że popchnęłam Strylaka na PD i skręciła noge.Niesamowite.Przez ponad pół godziny udawałysmy,że Strylak ma coś z nogą.Kupiłyśmy bilety na Myslovitz(<333333)i potem porzuciłyśmy naszego kochanego Pół Kule pod I elo.W hausie zakupiłysmy koszulki i wsumie tyle.W piątek nic ciekawego.

Sobota.

Pojechałam do Leśnej Woli z Dominiką.Jeździłam na Sztormie,a potem na Ogniku.Tak średnio.Na początku na Rudym nawet fajnie,jakieś slalomy miedzy przeszkodami i takie tam.Potem już mi nie szło troche.Rudy mi w galopie pobrykał,kopnął z zadu i się cieszył.C.Mariola powiedziała,że sobie super dałam rade,że jej się bardzo podobało jak jeździłam.Ja z siebie średnio zadowolona,ponieważ ciągle mi łydki uciekały i coś nie przyzwyczajona jestem do sztybletów.Na Ogniku nawet.Potem wrociłam od domu i poszłam na urodziny do Marty:*.Fajnie było.Poznalam jej kuzynki i spotkałam się z Moniką.Pogadałysmy,pośmiałyśmy sie troche,a potem oglądnełysmy film.Do domu wróciłam przed 24 i oczywiście opierdol,że późno, i że chodze po nocy po mieście.Pomijam fakt,że Marta mieszka dokładnie dwa bloki dalej ode mnie.

Niedziela.

Pół dnia uczyłam się biologii i trenu,a wieczorem poszłam z Gabą na WOŚP i pana Kupiche<333.Spotkałam Ole,Kusterke,Mikusia i git.Pośpiewałam razem z Kupichą "Mój Dom",porozdawalam serduszka i fajnie.

Poniedziałek.

Nic.

Wtorek.

Eeeee?

Środa.

Na angielskim nic szczególnego.Na wf'ie nie ćwiczyłyśmy,bo aula odstawiona krzesłami.Religia film.Nie było dwóch polskich i mieliśmy czekać na dwa włoskie,ale udało się poprosić,żeby nie iśc na włoskie w śr.tylko w poniedziałek rano z drugą grupą.Jak nigdy w środę lekcje kończyłam o 13.30 a nie o 16.40.

Czwartek.

Jaaaak mi się nic nie chce + No't.

A tak w ogóle to tydzień zaczełam całkiem dobrze,a teraz powoli spadam w dół.Kurcze wydaje się,że ciągnie się ten czas,a na nic nie mam czasu!Nie wyrabiam powoli.Na konie w sobote pewnie nie jade,bo nie ma jazd.Jutro nie dam rady bo na 19 na Anie idę do Live,a wcześniej na jakieś zakupy.Za to może do kina pójde wkońcu na Avatara tylko ludzi nie moge zebrać jakoś...Mam nadzieje,że jakoś to będzie.

A dzisiaj sobie poszłam na Anie ze Stułbią<333.Super było,gardła nie czuje,noga mnie boli,a coli w żołądku mam tyle,że nie tkne jej już nigdy.Kible<33.Mam jakieś nagrania i Stułbia ma zdjęcia także liczę,że niedługo zostaną one mi wysłane^^;d.A w szkole normalka.Sprawdzian z biologii jak zwykle zawierał co innego co było podane,wf'ów nie było i mogłam spać dwie godziny dłużej,ale nie lepiej chodzić na 7.10.

Średnia na zakończenie semestru nie najgorsza.Wybrnełam z tych jedynek z geografii i biologii.Teraz tylko to utrzymać i będzie okay.

Jutro na konie niestety nie bo nie ma jazd,ale spotkam sie z Domą i może ten Avatar;d.