Bo iż albowiem również też... poszłam do szkoły :P
Nie, żebym się jakoś specjalnie z tego cieszyła, ale po prawie pięciu dniach siedzenia w domku taki człek jak ja potrzebuje trochę prawdziwego towarzystwa, a nie tylko komputer i komputer ;)
W ogóle to łykając Rutinoscorbin i takie tam doszłam do wniosku, że niczym byłoby życie bez szkoły!
Boooże, chyba mi się na mózg rzuciło to przeziębienie :D
Tabulatury leżą na biurku jak leżały, podobnie jak książka do fizy i zeszyt do historii, naprawdę jestem ciekawa, kiedy mi w końcu przyjdzie ochota aby się tym wszystkim zająć. Pff, jak na razie moje uzdolnienia muzyczne objawiają się w postaci struny "d" przetartej w 3 miejscach i niezliczonej ilości dziwnych wklęsłych kółeczek na caaałej gitarce ;)
Achhh, przepraszam za te wypociny, musiałam się wypisać a że padło na fbl to już czysty przypadek ;D
Żegnam ozięble, jak to pewien "pan" zwykł mawiać :)
;*