photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 STYCZNIA 2010

 

Nie mów mi o tym, jak bardzo podziwiasz tego człowieka, jak bardzo jemu na Tobie zależy![...] Musisz znaleźć sobie chłopca w Twoim wieku, kogoś na tyle delikatnego i pięknego, żeby mógł być Twoim kochankiem. Kogoś, kto będzie z drżeniem tęsknił za Twoim dotykiem, kogoś, kto ze spuszczonymi oczami poda Ci długi złocień, kogoś, czyje palce będą jak poemat. Nigdy nie szukaj w kochanku ojca. Zabraniam Ci, rozumiesz?

 

Czułam zapach jego potu, ostry i mocny, zapach mężczyzny. W pokoju z nowymi oknami było gorąco, aromat świeżego drewna uderzał do głowy. Objęłam go w pasie, wtuliłam twarz w szorstka wełnę między jego łopatkami, chciałam to zrobić, odkąd mnie objął tej pierwszej niedzieli, kiedy olałam kościół i zostałam w baraku na kółkach. Zamknęłam oczy i wdychałam jego zapach, trawki, potu i świeżego drewna. Nie poruszył się, tylko westchnął z drżeniem.  Jesteś jeszcze dzieckiem-powiedział.  Jestem rybą, którą przepływa obok  szepnęłam do jego szyi.-Złap mnie jeśli chcesz.

Jeszcze przez chwilę stał w pozycji podejrzanego, ręce rozsunięte na parapecie. Potem złapał moje dłonie, odwrócił je, pocałował, przycisnął sobie do twarzy. To ja drżałam, to ja przyniosłam mu złocień.

Odwrócił się i objął mnie, nic więcej. Właśnie tak chciałam być obejmowana, przez całe życie  silne ramiona i szeroka pierś pachnąca tytoniem i potem, w wełnianej koszuli. Odrzuciłam głowę do tyłu i to był mój pierwszy pocałunek , otworzyłam usta, żeby mnie posmakował, moje wargi, mój język. Nie mogłam powstrzymać drżenia, chyba, że przyciskał mnie bardzo mocno.

Potem delikatnie odsunął mnie do siebie.-Posłuchaj, chyba powinniśmy wracać, to nie w porządku.

Nie obchodziło mnie już, co jest w porządku. Miałam w kieszeni prezerwatywę z szuflady i miałam mężczyznę, którego zawsze pragnęłam, w miejscu, w którym mogliśmy być sami.

Zdjęłam koszulę w kratkę, upuściłam na podłogę, Zdjęłam podkoszulek. Zdjęłam stanik i pozwoliłam mu, żeby zobaczył bardzo blade, nie jej, lecz moje, wszystko, co miałam. Rozwiązałam sznurówki traperek, zrzuciłam je z nóg, Rozpięłam dżinsy, które opadły na podłogę.

Miał smutną minę, jakby ktoś umierał, stał oparty plecami o brudne okno.  Nigdy nie chciałem żeby to się stało..

-Jesteś kłamcą..

[...] I pomyślałam, nie ma Boga, jest tylko to, czego chcemy. 

 

 

 

 

 

Frou Frou - Let go

10 Years - Beatifull

Nodame Cantabile

Onee-chan...

Zariowany tydzień...

Ezgaminy...

Znajomy z Krosna i potraktowanie mnie jak pluszowa zabawke

 

 

I ON

 

 

byle do 6! porsze, musze wytrzymać do 6....

 

 

Siostrzyczko, czemu zawsze piszesz po moich atakach?

Jak ja Cie chce

Jestes cudwona pozwól mi przetrwac i przperaszam, ze nie umiem ubrac uczuc w słowa...

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

~Magda Czyżby ten przyjaciel z Krosna, o którym myślę? :-)
29/01/2010 11:14:39