bo gdy wszytko było czarnobiałe słońce mocno zaświeciło.
Miało nie być przed końcem maja, ale będzie...
Zebrało mnie na rozważania
Zostałam dziś zapytana czy nie żałuje zeszłorocznej decyzji. Z czystym sercem musiałam odpowiedzieć, że nie żałuje.
Ten rok był ciekawy...
Oczekując tego, co będzie, bojąc się wchodzić w nowe środowisko. Bojąc się zwykłego odrzucenia...
Odwracając moją dotychczasową naukę do góry nogami.
I tak to: pokochałam matematykę, zawsze będę miała do niej sentyment. Odkryłam, że biologia jest bardzo ciekawa i da się jej uczyć. Chemia nadal pozostanie dla mnie zagadką, ale jeszcze studia przede mną!
Między osobami zapatrzonymi we własną osobę i pieniądze rodziców, można odkryć ludzi ambitnych, nieidących po trupach. Ludzi, który mówią to, co myślą, a nie to, co inni chcą usłyszeć. Takich, którzy uśmiechną się do Ciebie, o tak o. Bo świat jest tak piękny, że należy uśmiechać się do wszystkiego.
Gdzieś między tym wszystkim byli nauczyciele. Nigdy nie spotkałam takich ludzi. Są mili, podchodzą do uczniów i sami zagadują. Nigdy Cię nie wyzwą (żadnych ciućmoków, ani stresu przy tablicy) za to po raz pięćdziesiąty próbują Ci wytłumaczyć to samo. Takie są zalety szkoły bezstresowej.
Niektórzy z ogromnym sercem, wysyłają smsy żeby mieć pewniaki maturalne, inni muszą mieć wszytko dopięte na ostatni guzik. I jest kobieta, o której pozornie można mieć złe zdanie, dopiero w ostatnim tygodniu nauki dowiadujesz się, że jest osobą o złotym sercu. Chciałabyś ja przeprosić, ale nie ma jak. Sytuacja jak z komedii romantycznej.
Więc, gdy ktoś mnie zapyta czy żałuje, to szczerze odpowiem, że nie żałuje.
To był rok przesycony spokojem,
rok czterech studniówek
rok zakreślania priorytetów
rok osiemnastu lat, a co za tym idzie dorastania, tak Ola W. powiedziała mi, że dorosłam, ha!
rok idealistycznego planowania
rok pochłonięty marzeniami
rok nowych przyjaźni
rok kreowania oblicza własnej osoby
rok sprawdzanu siebie
rok niepoprawnego optymizmu
rok odkrycia świata na nowo
takiego roku potrzebowałam
chciałabym jeszcze raz
Ach i jeszcze... Muszę serdecznie pogratulować człowiekowi, który wymyślił maturę. Nieźle musiał się nagłówkowac, żeby zadać tak wiele pracy biednym maturzystom. Niestety nie znam nazwiska, ale może ktoś zna na tyle historię żeby mnie oświecić? Chętnie napisałabym list gratulacyjny albo jakąś odę czy pieśń pochwalną.
Kasztany w tym roku mogłyby nie zakwitnąć...