Tak właśnie wygląda upadek biegacza...
Pół litra w garści, już nie mam sumienia wrzucać następnej na której ją zeruję :D
No cóż, między świętami a moimi urodzinami nawet się nie oszukiwałem. Wiedziałem, że moja dieta i mocne postanowienia żywieniowe nie miały szans w straciu z antybiowayowym duetem Mama-Babcia.
Sylwester był gwoździem do trumny, ale kac w Nowym Roku nauczył mnie czegoś i teraz postanowiłem sprawdzić teorię w myśl której miesiąc niepicia potrafi czynić w organiźmie cuda. Takie odchamienie się pomaga czasami, teraz nic mi nie stoję na przeszkodzie - trenuję ostro.
O tym jak trenuję możecie przeczytać na moim blogu:
Poza tym wrzuciłem fajny filmik animowany, wyjaśniający różnicę między Usainem Boltem a Wilsonem Kipsangiem.